Instrumenty prawne ochrony pożyczkobiorcy

Czy będąc pożyczkobiorcą, warto zadać sobie pytanie, czy czuję się bezpiecznie jako klient? Z reguły myślimy bowiem, że to pożyczkodawca ponosi wyłączne ryzyko, pożyczając pieniądze obcym osobom. Rynek pożyczkowy bardzo dojrzał w ciągu ostatnich kilku lat. To z kolei sprawia, że jako konsumenci mamy prawo czuć się bezpiecznie. Jakie instrumenty prawne chronią nasze interesy?

Dojście do obecnego stanu zajęło wiele lat

Początki działania firm pożyczkowych w Polsce nie były łatwe. Obok uczciwie działających podmiotów pojawiły się również takie, które omijały ówczesne, niedostosowane do nowych realiów i potrzeb rynku przepisy.

To z kolei rodziło wiele problemów z nadużyciami wobec klientów, którzy podpisując umowy pełne niekorzystnych zapisów, popadali w tarapaty. Koszty pożyczek liczone w setkach procent rocznie nie należały do rzadkości i prowadziły niejednokrotnie do ludzkich dramatów.

Musiało minąć kolejnych kilka lat, gdy sprawą zainteresowały się stosowne organy. W następstwie powstały zapisy, które dokładnie regulują między innymi, kto i na jakich zasadach może udzielać pożyczek oraz jakie maksymalne koszty może ponieść klient.

Zacznijmy od podstaw, czyli czym jest pożyczka?

Termin pożyczka jest powszechnie znany. Bardzo często bywa ona utożsamiana z kredytem. To jednak nie to samo. Różni je przede wszystkim podstawa prawna, a łączy fakt, że w obu przypadkach chodzi o pożyczenie pieniędzy klientowi na mocy dwustronnej umowy i na określonych warunkach. Co poza tym?

Pożyczka może być darmowa. Obie strony umowy mogą umówić się, że w określonym czasie pieniądze zostaną zwrócone w tej samej wysokości.

Jakie ustawy regulują rynek pożyczek?

Pożyczka jako umowa uregulowana jest przez Kodeks cywilny (art. 720 § 1). Co istotne pożyczki może udzielić zarówno podmiot taki jak firma pożyczkowa, jak i osoba fizyczna. To istotna różnica w stosunku do kredytu, który może oferować jedynie bank działający na podstawie Prawa bankowego.

Drugą – równie ważną – podstawą prawną jest Ustawa o kredycie konsumenckim. Określa ona warunki udzielania pożyczek i ma na celu ochronę interesów konsumenta jako „słabszej strony” zawieranej umowy. Przepisy ustawy co do zasady mają zastosowanie w przypadku pożyczek w kwocie nieprzekraczającej 255 550 zł.

Sprawdź, na co zwracać uwagę przy wyborze pożyczki i dowiedz się, jakie masz prawa jako pożyczkobiorca.

Jakie prawa przysługują klientom w ramach ustawy o kredycie konsumenckim?

  1. Prawo do informacji o kosztach pożyczki już na etapie zapoznawania się z ofertą. Stosowne informacje powinny obejmować:
  • RRSO, czyli rzeczywistą roczną stopę oprocentowania;
  • wysokość stopy oprocentowania wraz z informacją o tym, czy jest zmienna, czy stała;
  • całkowitą kwotę do zapłaty.

Wszystkie szczegóły muszą zostać zapisane w zrozumiałej, jednoznacznej formie, a także być dobrze widoczne i zawarte w formularzu informacyjnym. Nie może być mowy o zapisach „małym druczkiem”, które łatwo przeoczyć.

W opinii eksperta hapipożyczki informacje zawarte w tym punkcie potrafią zdeterminować wybór klienta i to właśnie od nich należy zacząć poszukiwania najtańszej pożyczki pozabankowej. Znając koszt pożyczki, można łatwo porównać, jak produkt wypada na tle kredytu. Realia są bowiem takie, że niektóre pożyczki pozabankowe wygrywają pod względem RRSO z kredytami.

  1. Prawo do wcześniejszej spłaty zobowiązania

Bywa, że klienci, gdy nadarzy się ku temu stosowna okazja (np. otrzymają premię w pracy), są w stanie oddać pożyczkę wcześniej. Może też zdarzyć się tak, że celowo zaciągają oni pożyczkę na dłuższy okres, aby zapewnić sobie niższe raty i nie musieć martwić się, że nadmiernie obciążą one domowy budżet.

Po pewnym czasie jednak decydują się na wcześniejszą spłatę. Zapisy w ustawie mówią wyraźnie, że w takiej sytuacji klientom należy się częściowy zwrot kosztów (obniżeniu ulega bowiem całkowity koszt pożyczki). Planując wcześniejszą spłatę, należy sprawdzić, czy firma pożyczkowa nie zawarła w umowie zapisu o konieczności zapłaty prowizji z tego tytułu, do czego ma prawo.

  1. Prawo do odstąpienia od zawartej umowy

Życie pisze różne scenariusze, dlatego też ustawodawca przewidział, że w niektórych sytuacjach losowych pożyczkobiorca powinien mieć możliwość odstąpienia od umowy bez konsekwencji finansowych i bez konieczności argumentowania swojej decyzji.

Zgodnie z tym prawem możemy odstąpić od umowy w terminie 14 dni od jej zawarcia. Jedynym kosztem, jaki wówczas ponosimy, są odsetki naliczone od dnia zawarcia umowy do dnia złożenia rezygnacji. Z reguły są to jednak symboliczne kwoty.

Jak pożyczkobiorca może chronić swój interes, ubiegając się o pożyczkę?

Tym, co zapewnia nam jako pożyczkobiorcom spokojny sen, jest korzystanie z usług jedynie sprawdzonych firm pożyczkowych. Konkurencja na tym rynku jest tak duża, że żaden renomowany podmiot nie zaryzykuje omijania obowiązujących przepisów.

W rankingach pożyczkobiorców nie przez przypadek od lat pojawiają się te same firmy. Korzystanie z ich usług daje pewność, że stosują się one do wymogów nakładanych zarówno przez Kodeks cywilny, jak i Ustawę o kredycie konsumenckim.

Pożyczkodawcą jest IPF Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Warunkiem udzielenia pożyczki jest pozytywny wynik oceny zdolności kredytowej konsumenta. „Pożyczka Długoterminowa” trwa od 01.07.2021 i dotyczy pożyczki przez Internet od 2000 zł do 15000 zł, spłacanej od 12 do 36 miesięcy, dostępna jest dla Nowych Klientów. Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania (RRSO) wynosi 9,80%, całkowita kwota kredytu (bez kredytowanych kosztów) 15000 zł, całkowita kwota do zapłaty 17268 zł, oprocentowanie stałe 0%, całkowity koszt kredytu 2268 zł (w tym prowizja 1701 zł, odsetki 0 zł, opłata hapiserwis 567 zł), 35 miesięcznych równych rat w wysokości 479,67 zł, ostatnia 36 miesięczna rata w wysokości 479,55 zł. Kalkulacja została dokonana na dzień 01.07.2021 r. na reprezentatywnym przykładzie Pożyczki Długoterminowej. „Pożyczka Długoterminowa” zajęła 1 miejsce w rankingu pożyczek ratalnych wg. TotalMoney.pl oraz 2 miejsce w rankingu wg. Loando.pl. Niniejsza treść nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego i ma charakter wyłącznie informacyjny.

Materiał partnera

Admin
Admin

więcej porad

Pozycjonowanie – co powinna zawierać umowa SEO

Często mówi się, że jakaś czynność nie jest wiedzą tajemną i wszystkiego można się nauczyć. W przypadku SEO jest zgoła inaczej. Nikt tak naprawdę (oprócz pracowników pracujących dla Googla) nie wie do końca jak działają algorytmy wyszukiwarki. Jednocześnie nie jest też tak, że agencje zajmujące się tego typu działalnością całkowicie operują „po omacku”. Mimo wszystko metodą prób i błędów są w stanie określić jakie działania są w stanie uwierzytelnić dany serwis w „oczach” wyszukiwarki oraz jak zwiększyć atrakcyjność danej strony dla użytkowników sieci. [reklama-ads] Działania te w perspektywie czasu z całą pewnością mogą wpłynąć pozytywnie na liczbę odwiedzających witrynę przedsiębiorcy, a to przekłada się na jego zysk. Jednakże ile agencji SEO tyle działań i rozwiązań, przy czym jedne odniosą sukces, inne zaś mogą jedynie zaszkodzić. Zanim zatem przedsiębiorca zdecyduje się nawiązać współpracę z magikami od SEO powinien w pierwszej kolejności zainteresować się umową o pozycjonowanie strony internetowej. W gruncie rzeczy taki kontrakt to nic innego jak umowa o zlecenia lub o dzieło. Są jednak takie jej elementy, które agencje często wykorzystują na swoją korzyść, a nieświadomi tego klienci mogą na tym stracić. Zobacz zatem na co zwracać uwagę zamawiając usługę pozycjonowania. Pozycjonowanie stron – czym jest? [reklama-ads] Pozycjonowanie, czyli popularne SEO, to zespół działań oraz narzędzi do zdobywania ruchu w Internecie, a w praktyce w wyszukiwarce Google. SEO ma na celu optymalizację serwisów internetowych pod kątem tej wyszukiwarki. Tym samym usługa tego typu polega na podejmowaniu takich działań, których skutkiem będzie zoptymalizowanie strony, aby wzrastał na niej ruch organiczny. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że im wyższa pozycja strony w wynikach wyszukiwania gogle, tym więcej wejść na stronę. [rada]Należy pamiętać, że proces pozycjonowania jest procesem długotrwałym. Lepiej nie nastawiać się na spektakularne efekty już po jednym tygodniu czy miesiącu. Realnie pierwsze skutki działań SEO będą widoczne po 3 lub nawet po 6 miesiącach.[/rada] Przedmiot umowy o pozycjonowanie strony internetowej [reklama-ads] Najistotniejszym elementem umowy o pozycjonowanie – jak zresztą niemal w każdej umowie – jest jej przedmiot, czyli określenie na czym dana współpraca ma polegać. W tym wypadku najważniejsze, aby opis przedmiotu nie był zbyt ogólny i nieprecyzyjny. Abstrakcyjne określenie obowiązków agencji, typu „usługa SEO” czy „usługa pozycjonowania”, będzie z całą pewnością nie wystarczające.   Profesjonalna agencja SEO swoje działania skupia co najmniej na: wykonaniu audytu strony pod kątem SEO, tj. sprawdzeniu jak zbudowana jest strona, na jakie frazy się wyświetla oraz czy słowa kluczowe dobrane do podstron są przemyślane. Agencja analizuje także występujące błędy w kodzie serwisu, które mogłyby hamować lub uniemożliwić prawidłowe prace; zaplanowaniu i określeniu strategii SEO – w ramach tego działania agencja powinna również wskazać jakie czynność powinien podjąć klient, aby pozycjonowanie przebiegło jeszcze efektywniej. Chodzi tu głównie o zlecenie prac programistycznych, dzięki którym praca agencji będzie dawała lepsze lub szybsze efekty; optymalizacji zaplecza technicznego strony, uporządkowaniu jej struktury i nadaniu odpowiednich parametrów wszystkim elementom strony, które mają wpływ na jej pozycjonowanie; analizie konkurencji i wyborze słów kluczowych, które najłatwiej wypromują stronę klienta; zorganizowaniu zaplecza dobrej jakości linków oraz artykułów, dzięki którym Google zwiększy wiarygodność strony klienta. [reklama-ads] Wydaje się zatem, że określenie powyższych usług będzie minimum tego co powinno się znaleźć w umowie w obowiązkach agencji. [rada]Przedsiębiorca powinien zadbać, aby wśród obowiązków agencji znalazło się zobowiązanie do przedstawiania regularnych, np. comiesięcznych, raportów z wykonanych prac. Dzięki temu będzie on mógł w łatwy sposób skontrolować zakres działań agencji i ich efekty.[/rada] Forma umowy Ta kwestia nie powinna przysporzyć większych problemów. Umowa może zostać zawarta w dowolnej formie - ustnej, pisemnej czy dokumentowej (np. mailowej, przy pomocy skanów umowy itd.). Warto jednak zadbać, aby umowa przybrała postać dokumentu – wtedy w razie ewentualnego konfliktu stron, każda z nich będzie miała czarno na białym do czego się zobowiązała. [reklama-ads] Należy pamiętać, że jeżeli umowa została zawarta w formie pisemnej, dokumentowej lub inne formie szczególnej, pod rygorem nieważności, również jej zmiana musi zostać dokonana w takiej formie. Dotyczy to każdej zmiany, np. przedmiotu umowy, wysokości wynagrodzenia, wysokości kar umownych czy okresu wypowiedzenia. W przypadku umowy pisemnej, oświadczenia przesyłane przy pomocy maila nie będzie prawnie wiążące. [uwaga]Czytaj też: Polityka prywatności – czy konieczna dla sklepu internetowego?[/uwaga] Rodzaj umowy Tutaj strony powinny być ostrożne, gdyż w zależności od treści umowy będzie zależało czy mamy do czynienia z umową o dzieło czy też zlecenie. Warto pamiętać, że oba te zobowiązania są inaczej traktowane przez ustawodawcę, a co za tym idzie niosą za sobą odmienne skutki prawne. [reklama-ads] Umowa o dzieło to umowa rezultatu, co oznacza że jest ona nastawiona na osiągnięcie określonego wyniku. Celem umowy może być np. to aby 5 fraz kluczowych pojawiało się na pierwszej stronie wyszukiwarki. Dodatkowo w takim wypadku wynagrodzenie agencji jest uzależnione nie od jej pracy, a od efektu. W przypadku zlecenia, agencja zobowiązuje się do starannego działania, bez ścisłego określania efektów jakie ma osiągnąć w danym okresie. Agencja będzie zatem prowadziła prace optymalizujące serwis i starała się wypozycjonować ją w wyszukiwarce, ale bez gwarancji osiągniecia danego miejsca. Przy zleceniu wynagrodzenie należy się za pracę nad stroną internetową, nie za jej efektu. [rada]Warto jednoznacznie określić w umowie jaki charakter ma usługa, czy jest ona nastawiona na rezultat (dzieło) czy na staranne działanie (zlecenie).[/rada] Wynagrodzenie za pozycjonowanie [reklama-ads] Wynagrodzenie za usługę agencji SEO będzie wiązało się niejako z rodzajem samej umowy. Przy umowie o dzieło wypłaca się je za osiągnięty efekt, natomiast przy zleceniu - za samą pracę. Umowa o pozycjonowane może określać poniższe metody rozliczenia prac agencji: wynagrodzenie ryczałtowe (abonament) –  forma stałego wynagrodzenia opłaconego w określonych odstępach czasu, zazwyczaj co miesiąc;   wynagrodzenie godzinowe – wysokość wynagrodzenia zależna od ilości czasu poświęconego przez agencję nad pracą przy serwisie; wynagrodzenie za efekt (success fee) – klient płaci dopiero za osiągnięty wynik określony w umowie. Rozważyć można również model mieszany – połączenie ryczałtu oraz success fee. W takiej sytuacji agencja będzie zabezpieczona stałym dopływem środków, a jednocześnie będzie bardziej zmotywowana do pracy, gdyż za dobre efekty będzie mogła liczyć na wyższe wynagrodzenie. Klient też nie powinien narzekać, gdyż lepsze efekty SEO oznaczają dla niego zwiększone zyski. Jednocześnie należy pamiętać, że samo wynagrodzenie success fee jest nie tylko ryzykowne dla agencji, ale również dla klienta. Jest tak, gdyż agencja dążąc do osiągnięcia jak najszybszych rezultatów może decydować się na korzystanie z nieuczciwych metod pozycjonowania. [reklama-ads] Działania takie przyniosą szybkie efekty, jednakże Google po wykryciu takich praktyk może zmniejszyć widoczność serwisu lub nawet całkowicie go zbanować, tj. usunąć domenę serwisu z indeksu wyszukiwarki. Odpowiedzialność agencji SEO Wyżej wskazałem, iż błędne działania agencji mogą doprowadzić do zmniejszenia widoczności strony internetowej lub jej zbanowania. Dla przedsiębiorcy, który zarabia na działalności w sieci taka sytuacja może nawet doprowadzić do jego upadłości. Agencje są tego świadome i często wprowadzają zapisy typu: [pomoc]"Odpowiedzialność Agencji ograniczona zostaje do kwoty miesięcznego wynagrodzenia. Agencja nie ponosi odpowiedzialności za utracone korzyści i szkody pośrednie." albo "Agencja ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą wyłącznie za swoje działania, przy czym odpowiedzialność ta zostaje ograniczona do wysokości wynagrodzenia należnego za miesiąc poprzedzający fakt zgłoszenia żądania naprawienia szkody przez klienta."[/pomoc] [reklama-ads] Widząc takie zapisy – w mojej ocenie – należy wstać od stołu odwrócić się na pięcie i wyjść, bowiem taki rodzaj zapisu świadczy o złych intencjach agencji. Wiele z nich wykorzystuje to, iż klienci rzadko kiedy czytają umowy, a jeżeli nawet to ich nie rozumieją i wprowadzają tego typu "buble prawne". Przedsiębiorca nie powinien się godzić na ograniczenie odpowiedzialności Agencji. Firma taka jako profesjonalista na rynku powinna brać odpowiedzialność za swoje działania i w razie dokonania szkód w majątku klienta ma obowiązek wypłacić mu odszkodowanie za poniesioną stratę oraz za utracony przyszły zarobek. Kary umowne Częstą praktyką agencji SEO jest próba zabezpieczenia się w najdalej idący sposób, tj. przez ustalanie kar umownych niemalże za wszystkie możliwe „przewinienia” klienta. Zapominają jednak jaki cel ma ta instytucja. Kara umowna może być stosowana wyłącznie w przypadku zobowiązań niepieniężnych, co wyklucza żądanie jej zapłacenia w wypadku nieterminowego opłacania faktur. W takiej sytuacji możliwe jest jedynie roszczenie o zapłacenie odsetek za opóźnienie. [reklama-ads] [rada]Kara umowna może być przewidziana za zobowiązania niepieniężne, np. niewywiązanie się z obowiązku zmodyfikowania kodu strony internetowej.[/rada] Wypowiedzenie usługi pozycjonowania Idąc dalej, agencje chcą zabezpieczyć swój przychód, przez co preferują umowy na czas określony – bardzo długi czas określony, np. 2 lata, bez możliwości wypowiedzenia. Taki zapis jest bardzo niekorzystny dla klienta. W przypadku bowiem rozwiązania przez niego umowy, agencja ma prawo żądać wypłacenia całości wynagrodzenia jakie otrzymałaby do końca umowy, gdy nie została ona rozwiązania. Wyobraźmy sobie sytuację, w której umowa została zawarta na okres 2 lat, a klient zrywa ją po 6 miesiącach. Konieczność zapłaty 18 pozostałych rat, raczej nie naprawa optymizmem. Dodatkowo niektóre agencje (te od których należy się trzymać z daleka) zastrzegają, iż umowa wyłącza działanie art. 746 KC, który reguluje kwestie wypowiedzenia umów zlecenia. Na szczęście § 3 tego przepisu mówi wprost, iż nie można zrzec się z góry uprawnienia do wypowiedzenia zlecenia z ważnych powodów. [reklama-ads] Oznacza to, że nawet w przypadku umów, które nie przewidują wypowiedzenia, każda ze stron może ją wypowiedzieć jeżeli istnieje ku temu ważny powód, np. przedsiębiorca utracił zaufanie do agencji, albo na skutek działania agencji doszło do odpływu stałych klientów przedsiębiorcy. Najlepszym pomysłem jest zatem zawarcie umowy na czas nieokreślony z miesięcznym lub dwumiesięcznym okresem wypowiedzenia. Taki zapis pozwoli agencji na przygotowanie swoich sił przerobowych na zmianę obszaru działania i poszukania nowych klientów, przedsiębiorca z kolei zawsze będzie mógł rozwiązać umowę, bez konieczności ponoszenia nazbyt wygórowanych kosztów. Agencje SEO czasami próbują tłumaczyć konieczność zawierania umów na czas określony bez możliwości wypowiedzenia tym, że poniosły one bardzo wysokie koszty startowe związane z wykupem wielu narzędzie do pozycjonowania w celu podjęcia się obsługi klienta. Nie dajmy się na to nabrać, narzędzia takie owszem kosztują, ale są używane do pracy ze wszystkimi klientami, nie są one wykupowane indywidualnie pod każdego z nich. To samo tyczy się wykupu linków czy artykułów – opłacane są one jednostkowo, toteż należy się rozliczyć z ich zakupu i na tym kończą się te „mityczne” koszty potrzebne do prowadzenia prac SEO. [reklama-ads] Usuwanie wyników pracy po rozwiązaniu umowy o pozycjonowanie – czy to legalne? Istnieją na rynku firmy SEO, które po rozwiązaniu umowy usuwają wszelkie działania, jakie podjęły w trakcie prac SEO nad serwisem klienta. Przykładowo usuwają pozyskane linki i opracowane artykuły czy cofają optymalizację. Jest to działanie niezgodne z naturą umowy. Klient niejako płaci za wyniki prac pozycjonerskich i optymalizacyjnych. Usuwanie efektów takich działań oznacza tyle, że agencja naraża się na odpowiedzialność odszkodowawczą. Warto zatem zawsze zwracać uwagę na tego typu zapisy.

Prawo cytatu – jak wykorzystywać cudze utwory dla swoich potrzeb?

Prawo cytatu uregulowane zostało w art. art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z tym przepisem twórca jest uprawniony do używania cudzego utworu, o ile dokonuje tego w ustawowo stworzonych ramach. [reklama-ads] Dopuszczalne jest korzystanie z cudzej własności intelektualnej jedynie w niewielkich fragmentach w celu stworzenia nowego, odmiennego dzieła, będącego samoistnym i oryginalnym tworem. Wyjątkiem tutaj jest prawo do rozpowszechniania utworów plastycznych i fotograficznych, które mogą być przytaczane w całości. Prawo cytatu – Rozpoznawalność cytatu Na wstępie należy podkreślić, iż możliwym jest skorzystanie z cudzego dzieła w ramach prawa cytatu, jedynie w sytuacji, gdy stworzony utwór - pozbawiony cytatu – wciąż tworzyłby sensową i logiczną całość, tj. w dalszym ciągu można byłoby nazwać go utworem. Przy czym prawo cytatu obejmuje umieszczanie wyłącznie utworów rozpowszechnionych w całości lub w części. Nie można zatem korzystać z dzieła, którego twórca nie wprowadził do masmediów. [paragraf]Art. 29 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych „Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.”[/paragraf] [reklama-ads] Tworząc nowy materiał autor może w zasadzie korzystać z każdego rodzaju utworu – filmu, fotografii, książki, nagrania audio, czy nawet programu komputerowego. Należy jednak pamiętać, że nieodzownym elementem cytatu jest przywołanie źródła inkorporowanego dzieła oraz danych twórcy. Brak powyższego wskazania może być poczytywane jako plagiat, a taki stan rzeczy z kolei może być naprawdę niebezpieczny finansowo dla osoby „pożyczającej” sobie cudzą twórczość. Najważniejszym zatem jest, aby korzystając z prawa cytatu, potrafić umiejętnie wyeksponować co jest dziełem własnym, a co cudzym tworem. Dodatkowo wskazać trzeba, że cytując cudzy utwór należy zadbać by inkorporowane fragmenty cudzego dzieła nie były modyfikowane. W utworze powinny znaleźć się oryginalne fragmenty cudzego tworu. [reklama-ads] [paragraf]Art. 34 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych „Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej.”[/paragraf] Prawo cytatu – jak go stosować? Przepis art. 29 ustawy nie wskazuje na jakiekolwiek limity co do korzystania z cudzego utworu. Nie podaje procentowo czy ułamkowo maksymalnych granic cytatu. Wskazuje jedynie, iż dozwolone jest inkorporowanie „urywków utworów” lub całości „drobnych utworów” do nowego dzieła. [reklama-ads] Jak wskazuje S. Stanisławska-Kloc (Flisak, Komentarz PrAut, 2015, s. 452) charakterystyka utworu jako „drobnego”, w rozumieniu art. 29 ustawy nie może odbywać się wyłącznie przez pryzmat jego faktycznej wielkości. Budowanie sztywnych ram, odnoszących się do określenia procentowego elementów dzieła, które mogą zostać zaczerpnięte w ramach analizowanej formy dozwolonego użytku, byłoby chybione. Nie można określić także generalnie, jak często w ramach jednego dzieła należałoby dopuścić odwoływanie się do tego samego utworu. Wspomniane wątpliwości należy rozstrzygać każdorazowo w odniesieniu do konkretnej sytuacji. Należy zatem uznać, że w uzasadnionych wypadkach istnieje prawna możliwość wielokrotnego przywoływania tego samego utworu w swoim dziele. Należy pamiętać przy tym, że cytat nie może przysłaniać nowego utworu, który cały czas musi stanowić odrębne, samoistne dzieło. Warto tutaj wskazać jeszcze na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2004 roku (sygn. akt: I CK 232/04), w którym sąd uznał, iż "przytoczenie cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1 PrAut, przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne dzieło". [reklama-ads] Prawo cytatu – kiedy możliwe do użycia? Omawiany przepis art. 29 ustawy wskazuje, że prawo cytatu może zostać użyte w celu dokonania wyjaśniania, polemiki, analizy krytycznej lub naukowej, nauczania oraz prawa gatunku twórczości. Dodatkowo art. 29[1] ustawy wprowadza uprawnienie do korzystania z cudzych utworów na potrzeby parodii, pastiszu lub karykatury, w zakresie uzasadnionym prawami tych gatunków twórczości. Wyjaśnianie Użycie cudzego dzieła w celu wyjaśnienia oznacza takie posłużenie się fragmentem utworu, aby wytłumaczyć nowopowstały utwór oraz ułatwiać przekazywane w nim informacje. Wyjaśnienie może polegać również na powoływaniu się na autorytety w danej dziedzinie (np. badania czy prace naukowe), które często w sposób niepowtarzalny i dobitny ujmują analizowane przez twórcę nowego utworu zagadnienie. Polemika Polemika to inaczej dyskusja, a co za tym idzie cytat cudzego dzieła w ramach polemiki ma na celu wskazanie na fragment wypowiedzi innego autora, z którym twórca nowego dzieła się nie zgadza i zamierza przedstawić swoje racje. [reklama-ads] Nauczanie Funkcji nauczania nie trzeba szerzej omawiać. Chodzi oczywiści o wykorzystywanie cytatu w procesie dydaktycznym. Trzeba jednak przy tym podkreślić, że nie zawsze musi tu chodzić o działalność w zakresie szkół i uczelni wyższych. Nauczanie odnosi się do przekazywania wiedzy teoretycznej i praktycznej ogólnie, nie musi być ono w jakikolwiek sposób certyfikowane. Analiza krytyczna lub naukowa Analiza krytyczna to odwoływanie się do treści i formy cudzego utworu pod kątem badania dzieła w całości lub tylko co jego poszczególnych elementów. Nie ma tutaj znaczenia czy owa „krytyka” będzie pozytywna czy negatywna. Nie chodzi tutaj również o dokonywanie analizy rozkładającej całe dzieło na czynniki pierwsze. Istotne jest tutaj jedynie, że cytowane dzieło stanowi punkt odniesienia dla nowego tworu. Prawo gatunku twórczości [reklama-ads] Korzystanie z prawa cytatu w celu prawa gatunku twórczości, to najprościej rzecz ujmując, wykorzystywanie cudzego utworu w procesie tworzenia własnego dzieła. Parodia, pastisz, karykatura Prawo cytatu dotyczące parodii, pastiszu oraz karykatury przewidziane jest po to, aby zapewnić swobodę twórczą i rozwój wskazanych form ekspresji artystycznej. Owe rodzaje artyzmu ze swej istoty są prześmiewcze i niejako niewygodne dla autorów oryginałów, dlatego też trudno byłoby zakładać, że autorzy ci byliby chętni udzielać licencji na taki sposób korzystania z ich dorobku. Ustawodawca uznał jednak, że parodia, pastisz i  karykatura stanowią swoisty komentarz i ocenę działalności innych twórców, który należy dopuścić do świadomości publicznej, nawet pomimo częstej niechęci ze strony twórców oryginałów. Prawo cytatu – nierzetelne używanie cytatów Warto mieć na uwadze, ze niespełnienie warunków wskazanych przez ustawodawcę może pociągać za sobą odpowiedzialność z tytułu naruszenia majątkowych praw autorskich, a niekiedy również autorskich praw osobistych. [reklama-ads] A zatem odpowiedzialność majątkowa może się pojawić w przypadku nierzetelnego używania cytatów. Dzieje się tak zazwyczaj wówczas, gdy twórca wykorzystuje cudze dzieło na tyle nieumiejętnie lub też umyślnie, iż myśl autora wyrażona w cytowanym utworze ulega zniekształceniu. Dochodzi wówczas do zmanipulowania odbiorcy. Odbiorca ten odnosi mylne wrażenie co do tego, co autor cytowanego fragmentu rzeczywiście chciał przekazać. Często taka manipulacja ma na celu ośmieszenie, znieważenie lub poniżenie osoby cytowanej.