Gdy ubezpieczyciele próbują oszczędzić na wypłatach OC

Każdy właściciel pojazdu mechanicznego, czyli samochodu, motocykla czy ciągnika rolniczego ma obowiązek zawrzeć umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej tzw. ubezpieczenie OC. Jest to ubezpieczenie chroniące zarówno poszkodowanego jak i sprawcę wypadku. Osoby poszkodowane wskutek wypadku mogą być pewne, że zostanie dokonana rekompensata poniesionych przez nich szkód. Natomiast sprawcy rzeczonego wypadku drogowego nie muszą pokrywać skutków z własnej „kieszeni”. Jaka jest odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu ubezpieczenia OC? Co się dzieje, gdy ubezpieczyciele próbują oszczędzić na wypłatach OC.

Czy poszkodowany w wypadku samochodowym może liczyć na pełną rekompensatę poniesionej przez niego szkody? To zależy. Bardzo często ubezpieczyciele próbują oszczędzić na wypłatach OC. Powszechną praktyką ubezpieczycieli jest stosowanie wycen opierających się na cenach części zamiennych (nieoryginalnych), pochodzących od tzw. alternatywnych dostawców, zawierających bezzasadne potrącenia amortyzacyjne części oraz zaniżone stawki za prace warsztatów naprawczych.

Ubezpieczyciele próbują oszczędzić na wypłatach OC – jak to możliwe?

Należy pamiętać, iż potrącenia amortyzacyjne opierające się na założeniach o konieczności dokonywania pomniejszenia kwot odszkodowań o współczynnik amortyzacji z tej przyczyny, iż uszkodzony w wyniku zdarzenia drogowego pojazd był pojazdem użytkowanym przez pewien określony czas jest praktyką nieuprawnioną i nie znajduje oparcia w obowiązujących normach prawnych oraz w orzecznictwie.

Zasada pełnego odszkodowania

W świetle obowiązujących przepisów prawa, zgodnie z art. 36 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym oraz Polskim Biurze Komunikacyjnym, odszkodowanie wypłaca się w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym. Najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej. Natomiast do ustalenia wysokości świadczenia odszkodowawczego przy ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej znajduje zastosowanie art. 361 §2 k.c., tj. zasada pełnego odszkodowania. Zgodnie z treścią tego przepisu, obowiązek naprawienia szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby szkody mu nie wyrządzono. Co oznacza, że wysokość odszkodowania musi odpowiadać poniesionej przez poszkodowanego szkodzie, gdyż likwidacja szkód ma zapewnić całkowitą rekompensatę doznanego uszczerbku majątkowego.

Ubezpieczyciele próbują oszczędzić na wypłatach OC, co na to Sąd Najwyższy?

W powyższej materii wypowiedział się skład trzech sędziów Sądu Najwyższego w uchwale z dnia 13 czerwca 2003 roku stwierdzając, że „odszkodowanie przysługujące od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej za uszkodzenie pojazdu mechanicznego obejmuje niezbędne i ekonomiczne uzasadnione koszty naprawy pojazdu, ustalone według cen występujących na lokalnym rynku usług naprawczych” (sygn. akt: III CZP 32/03). Przytoczone wyżej stanowisko Sądu Najwyższego potwierdza ugruntowany pogląd doktryny prawniczej. Jak podkreślał prof. dr hab. Andrzej Wąsiewicz, w sytuacji uszkodzenia części pojazdu, powinny być one zastąpione nowymi. Jeżeli wskutek uszkodzenia nastąpiło obniżenie ich wartości użytkowej, a ewentualna naprawa nie przywróci im w pełni tej wartości, zaś zasada zastąpienia części zniszczonych lub uszkodzonych częściami nowymi dotyczy również przypadku użycia do naprawy pojazdu ulepszonych i zmodernizowanych części lub zespołów, których przed wypadkiem nie miał. Jeżeli naprawienie pojazdu bez tych części jest niemożliwe. Koncepcję tą popierał również wybitny cywilista prof. dr hab. Adam Szpunar. Utrzymywał iż, zgodnie z przyjętą teorią różnicy należy uwzględniać zmiany w wartości całego majątku. W razie uszkodzenia własności poszkodowany ma prawo domagać się sumy pieniężnej potrzebnej do nabycia nowej rzeczy w całości.

Jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi

Dla potwierdzenia tej oceny, należy przywołać uchwałę Sądu Najwyższy z dnia 12 kwietnia 2012 roku o następującej treści: „zakład ubezpieczeń zobowiązany jest na żądanie poszkodowanego do wypłaty, w ramach odpowiedzialności z tytułu ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego, odszkodowania obejmującego celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. Jeżeli ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, odszkodowanie może ulec obniżeniu o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi” (sygn. akt: III CZP 80/11).

Poszkodowany ma prawo żądać nowej wyceny

Stosownie do wyżej przytoczonej uchwały Sądu Najwyższego, należy przyjąć, iż poszkodowany dochodzący roszczenia w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych ma prawo żądać, aby należne odszkodowanie zostało kreślone w oparciu o ceny nowych części bez potrąceń amortyzacyjnych. Stosowanie potrąceń amortyzacyjnych dopuszczalne jest tylko w wyjątkowych sytuacjach, tzn. tylko wówczas kiedy zastosowanie nowych części prowadziłoby do wzrostu wartości całego naprawionego pojazdu. (W takiej sytuacji odszkodowanie może ulec pomniejszeniu wyłącznie o kwotę wzrostu wartości pojazdu w stosunku do stanu sprzed szkody). Pryz czym Sad Najwyższy jednoznacznie wskazał, że ciężar dowodu wykazania wzrostu wartości pojazdu w porównaniu do stanu sprzed szkody spoczywa wyłącznie na zakładzie ubezpieczeń. Tym samym należy uznać, iż stosowanie potrąceń amortyzacyjnych w każdej sytuacji, kiedy uszkodzony pojazd był pojazdem używanym przez pewien czas jest nieuprawnione i nie znajduje potwierdzenia w obowiązujących normach prawnych.

 

Podstawa prawna:

  • ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2019 r. poz. 1145).

 

Radosław Pilarski
Radosław Pilarski
Adwokat oraz doradca restrukturyzacyjny z wieloletnim doświadczeniem w prawie cywilnym, gospodarczym oraz upadłościowym i restrukturyzacyjnym.

więcej porad

Odpowiedzialność członków zarządu za zobowiązania spółki

Kodeks spółek handlowych przewidział dwie przesłanki solidarnej odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Pierwsza to istnienie niezaspokojonego zobowiązania spółki. Natomiast druga, to fakt, że egzekucja prowadzona przeciwko spółce okazała się bezskuteczna. Przy czym wierzyciel nie jest zobowiązany wykazywać, że wyczerpane zostały wszelkie możliwości egzekucji. Bezskuteczność egzekucji może zostać ustalona na podstawie każdego dowodu wskazującego, że spółka nie posiada żadnego majątku, który pozwala na zaspokojenie wierzyciela. [paragraf]„Wymaganie bezskuteczności egzekucji do całego majątku spółki nie może być rozumiane schematycznie, gdyż nie ma potrzeby kierowania egzekucji do tych składników majątku spółki, z których uzyskanie zaspokojenia jest w istniejących okolicznościach nierealne”. Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2003 roku, sygn. akt: IV CKN 1779/2000.[/paragraf] Kiedy odpowiedzialność nie występuje? Kolejno w myśl z art. 299 § 2 k.s.h. pozwany członek zarządu może się uwolnić od osobistej odpowiedzialności za długi spółki, gdy wykaże, że: We właściwym czasie zarząd zgłosił wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczął postępowanie układowe. Niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło bez jego winy. Pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości wierzyciel nie poniósł szkody – chodzi tu o to, by pozwany członek zarządu wykazał, że nawet gdyby wniosek o ogłoszenie upadłości został zgłoszony we właściwym terminie, to wierzyciel i tak nie zostałby zaspokojony. Odpowiedzialność członków zarządu - kiedy na pewno obowiązuje? Zgodnie z utrwalonym poglądem doktryny i judykatury należy przyjąć, że odpowiedzialność za długi spółki ponoszą jedynie osoby, które były członkami zarządu w czasie istnienia zobowiązania. Odpowiedzialność opisana w art. 299 k.s.h. dotyczy zarówno zobowiązań już wymagalnych, jak i jeszcze tych niewymagalnych w okresie sprawowania przez daną osobę funkcji w zarządzie. Nie ma przy tym znaczenia, czy członek zarządu był wpisany do KRS-u, bowiem wpis ma charakter deklaratoryjny. Z drugiej jednak strony przedmiotowej odpowiedzialności nie ponoszą osoby, które nie zostały powołane w skład zarządu, a jedynie faktycznie pełniły funkcję członka zarządu. [rada]Właściwość miejscowa sądu dla sprawy z powództwa z art. 299 k.s.h. wyznacza miejsce zamieszkania pozwanego.[/rada] Wielkość opłaty sądowej od pozwu ustala się na podstawie art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, tj. wynosi 5 proc. wartości przedmiotu sporu. [informacja]Podstawa prawna: ustawa z dnia 15 września 2000 roku – Kodeks spółek handlowych. ustawa z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.[/informacja] Podobne wzory pism: Rezygnacja z funkcji prezesa zarządu wzór Rezygnacja z pełnienia funkcji członka zarządu wzór

Stalking – kiedy mamy do czynienia z uporczywym nękaniem?

Oprócz opisanych wyżej sytuacji, karze podlega ten, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. Natomiast jeżeli w następstwie powyżej opisanych czynów osoba prześladowana targnie się na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. Stalking -przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego Należy pamiętać, iż stalking jest przestępstwem ściganym na wniosek osoby pokrzywdzonej, co oznacza, że aby zgłosić popełnienie rzeczonego przestępstwa, należy zawiadomić odpowiednie organy ścigania.  W przypadku jeżeli to nie osoba pokrzywdzona złoży wniosek, prócz informacji o popełnieniu przestępstwa będzie również potrzebna zgoda osoby pokrzywdzonej na podjęcie czynności. Możemy stwierdzić, iż ustawodawca wprowadzając art. 190a k.k. miał na celu w sposób stanowczy wyeksponowanie prawo  każdego człowiek do wolności od strachu oraz prawo do spokojnej, pozbawionej ciągłej obawy  egzystencji. [uwaga]Przydatny wzór pisma: Wniosek o stalking wzór[/uwaga] W doktrynie i judykaturze utrwalił się pogląd, iż przez pojęcie nękania należy rozumieć dręczenie lub  prześladowanie drugiego człowieka, niepokojenie, zakłócanie spokoju, dokuczanie, ośmieszanie, naruszanie nietykalności cielesnej, a także niszczenie jego mienia. Dodatkowo nękanie musi być uporczywe, tj. musi trwać przez określony czas, musi być ponadto intensywne i nieustępliwe. Stalking ma charakter umyślny Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 12 grudnia 2013 roku odniósł się w niniejszy sposób: „By zachowanie mogło być uznane za stalking, nękanie przez sprawcę musi być uporczywe, a zatem polegać na nieustannym oraz istotnym naruszaniu prywatności innej osoby oraz na wzbudzeniu w pokrzywdzonym uzasadnionego okolicznościami poczucia zagrożenia. Ustawodawca nie wymaga przy tym, aby zachowanie stalkera niosło ze sobą element agresji”.  (sygn. akt: III KK 417/13). Przestępstwo stalkingu ma charakter umyślny, nie mają więc znaczenia pobudki i motywacja sprawcy. Abyśmy mogli mówić o uporczywym nękaniu, zachowanie „Stalkera” musi wywoływać u ofiary poczucie zagrożenia oraz obawy, że działanie sprawcy może mieć dla niej pejoratywny skutek. Poczucie zagrożenia odnosi się do stanu odczuwalnego subiektywnie przez pokrzywdzonego, jednakże musi być potwierdzone okolicznościami i zarazem uznane za uzasadnione z obiektywnego punktu widzenia. Przywłaszczenie tożsamości ofiary Drugą formą stalkingu, określoną w § 2 omawianego artykułu jest przywłaszczenie tożsamości ofiary. Podszywanie się za inną osobę możemy rozumieć jako wykorzystywanie cudzego wizerunku w celu wprowadzenia w błąd otoczenia co do swojej tożsamości lub udawanie innej osoby, tak by ją ośmieszyć lub z dyskryminować w jej życiu prywatnym bądź obrocie prawnym. Omawiany przepis nie obejmuje swoim zakresem podszywania się pod osobę zmarłą. Odpowiedzialność prześladowca wzrasta, jeżeli osoba pokrzywdzona targnie się na własne życie. Zamach ten nie musi być skuteczny, gdyż śmierć ofiary nie należy do znamion czynu określonego w art. 190a §3. Istotna jedynie jest okoliczność, iż na skutek zachowaniem opisanego w § 1 lub 2 ofiara targnęła się na własne życie. Samodzielna obrona przed stalkingiem w dzisiejszej dobie cyfryzacji i zenitu popularności portali społecznościowych jest bardzo utrudniona. Najlepszą obroną przed działaniami opisanymi w niniejszym artykule jest prewencja, czyli zachowanie umiaru i rozwagi w udostępnianiu informacji o swoich danych osobowych oraz publikowanie swoich zdjęć w miejscach ogólnodostępnych, a zwłaszcza w Internecie. Jeżeli jednak zauważamy, że mamy do czynienia ze stalkingiem, niezwłocznie powinniśmy powiadomić o tym Policję. [uwaga]Więcej na ten temat przeczytasz tutaj [/uwaga]   [informacja]Podstawa prawna: ustawa z dnia 6 czerwca 1997 roku - Kodeks karny.[/informacja]